nav-left cat-right
cat-right

Mowa Dr. Andrzeja Suchcitza na pogrzebie Ludwika Maika w kościele Chrystusa Króla na Balham

Kochany Lutku!

Przyszło mi pożegnać Ciebie  conajmniej pięciokrotnie.

Po pierwsze, żegnam Ciebie jako ostatni z członków zarządu byłego Polskiego Towarzystwa Historycznego w Wielkiej Brytanii. Właśnie na tym forum się poznaliśmy niemal 35 lat temu i gdzie powstała nasza znajomość i przyjaźń. Byłeś jednym z cichych filarów Towarzystwa. Dzięki Tobie przez wiele lat mogło funkcjonować bo miałeś piecze nad nim jako skarbnik. Funkcja może nie najbardziej świetlana, ale jakże ważna dla naszych emigrcyjnych organizacji. Swoim spokojem, wnikliwością i stanowczością zabezbieczałeś Towarzystwo jak i inne organizacje w których piastowałeś podbne funkcje. Dla wielu prawie nie zauważalne, ale jakże ważne. Tobie Polskie Towarzystwo Historyczne w Wielkiej Brytanii w trudnych ostatnich latach istnienia zawdzięcza wiele.

Po drugie żegnam Cię w imieniu Instytutu Polskiego i Muzeum im.gen.Sikorskiego a tym samym pozwalam sobie żegnać w imieniu ostatnich władz panstwowych Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie. Bowiem, nie zapomniane dla mnie będa długie miesiące lat 1991 i 1992 roku gdy jako kierownik Archiwum Gabinetu Prezydenta RP przekazywałeś akta władz państwowych do Instytutu Polskiego i Muzeum im.gen.Sikorskiego. Ile to razy pakowalo się małe czerwone mini mojego poprzednika, rtm.Wacława Milewskiego z aktami z Eaton Place aby je przewieźć do Instytutu.

Ile to pakunków, ile to przejazdów! Podejrzewam, że nikt by dzisiaj nie uwierzył  ile pracy i wysiłku włożono w to aby zabezpieczyć akta polskich władz państwowych na uchodźstwie. Twoja rola Lutku była kluczowa. Z poznańską dokładnością i bezwglednością zapewniłeś aby dorobek polskiego państwa na uchodźstwie nie została zmarnowana. Jak mało kto, miałeś w tym momencie kluczowe poczucie nie tylko obowiązku z racji sprawowanego stanowiska lecz poczucie historii – naszej wspólnej historii, historii emigracji niepodleglościowej. Za to należy Ci się Drogi Lutku tysiące podziękowań.

Po trzecie żegnam Cię w imieniu Studium Polski Podziemnej które zawsze było Tobie bliskie. Trudno się dziwić. Byłeś żołnierzem 30 Dywizji Piechoty AK Poleskiej, walczyłeś tak z okupantem niemieckim jak i sowieckim. Stąd też wyniosłeś żelazne zasady które utrzymałeś przez całe zycie. Wierny Bogu i Jego przykazaniom, wierność Ojczyźnie w najlepszym słowie tego znaczenia, i wierność przyjaciołom. Tu dla Ciebie nie było żadnego kompromisu. Przez wiele lat byłeś członkiem Rady Studium Polski Podziemnej a wcześniej członkiem Komisji Weryfikacyjne Armii Krajowej. Czegokolwiek podejmowałeś sie, robiłeś sumiennie ale zarazem z tak ważną ludzką wyrozumiałością. Było to jedno z pociągających cech Twojej osobowości.

Po czwarte, żegnam Ciebie w imieniu Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie. Ile to lat razem wspólpracowaliśmy na tym polu? Pamiętam jak mnie wciągnęłęś do Komsiji Rewizyjnej, następnie do zarządu. Nad ilu to pracami  razem siedzielismy aby doprowadzić do skutku. I znowu tak po cichu, jako skarbnikowi czy sekretarzowi komitetów i komisji redakcyjnych Tobie zawdzięczamy w dużej mierze, że przedsięswzięcia prezesów i naczelnych redaktorów doszły do skutku i stały się faktem.  Twoja to zasługa.

A  po piąte – żegnam, Ciebie Kochany Lutku w imieniu własnym i mojej rodziny – żony Maji i dzieci Marysi, Zosi i Stefana. Jak można tak długą przyjaźn skwitować w kilku słowach? Nie można. Wiem, że dla mnie jak i dla Maji i naszych dzieci byłeś najserdeczniejszy z przyjaciół – abstrahując od różnicy wiekowej która nas dzieliła. W oczach mam jak z młodzieża się u nas bawiłeś, z dziewczynkami rysunki i gre, ze Stefanem w naszym ogrodku rozgrywki piłki nożnej – no bo zawsze byłeś młlośnikiem sportu. A rozmowy przy stole biesiadowym. Co to były za rozmowy. Zawsze pamiętne. Każde święta to paczuszki od Pana Lutka – niby mała rzecz, ale jakże wielka. Szczera staropolska, rzec można Twoja specyficzna, niepowtarzalna Poznańska przyjaźń. To też Kochany Lutku mogę Tobie powiedzieć bez żadnej przesady, że będzie nam srogo brakować Twego uśmiechu, dowcipu, mądrych rad i spostrzeżeń oraz zawsze serdecznych słów.

Słowem Twoje wielkiej przyjaźni

W imieniu rodziny żegnam Cie bardzo serdecznie, a we własnym po prostu dzięki za wszystko, Bóg Zapłać,  i Kochany Lutku do zobaczenia w domu Pana.

Niech się Tobie Twoja Polska zawsze śni

Cześc Twojej Pamięci! 

                                                                                Andrzej Suchcitz, 3.V.2018,